Pół roku temu JR Tōkai (Japońska
Koleja Centralna), zamierzała wdrożyć do służby składy nowego typu. Flota
pociągów dużych prędkości, znanych w Kraju Kwitnącej Wiśni jako Shinkansen,
miała zostać wzbogacona o składy poruszające się na poduszce magnetycznej.
Jeden z tych niezwykłych pociągów zakończył właśnie z powodzeniem pierwszy etap
testów.
Japończycy planują od 2027 roku rozpocząć pokoleniową zmianę w
swoich szybkich kolejach. Do tej pory, poza nielicznymi wyjątkami, wszystkie
szybkie koleje na świecie (pisałem o nich w artykule “Wsiąść do pociągu nie
byle jakiego. Koleje dużych prędkości“), w tym również kolejne generacje
japońskiego Shinkansena, to składy poruszające się w klasyczny sposób – przez
całą podróż koła lokomotywy i wagonów mają kontakt z torami.
Wyjątkami są eksperymentalne linie kolei magnetycznej,
znanej powszechnie jako maglev, oraz dwie linie tego typu używane komercyjnie –
jedna z nich obsługuje chiński Szanghaj (nie jest to klasyczny maglev, a
niemieckie rozwiązanie o nazwie Transrapid), a druga japońską prefekturę Aichi.
Trasy pociągów magnetycznych są jednak bardzo krótkie. Najdłuższa z nich ma
około 30 kilometrów długości.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z japońskimi planami, to za
półtorej dekady kolej magnetyczna połączy Tokio i Nagoję tworząc, docelowo,
kończącą się w Osace, około 450-500-kilometrową trasę o nazwie Chūō Shinkansen.
Rozbieżności wynikają z kilku branych pod uwagę wariantów trasy. Jej
część, która posłużyła do niedawnych testów, jest już zbudowana, a po
ukończeniu całości 60 procent Chūō Shinkansen będzie przebiegać pod ziemią.
Rekordowy, około 100-kilometrowy odcinek znajdzie się na głębokości 40 metrów!
Linia ta ma być obsługiwana przez 14 wspomnianych wcześniej
składów L0. Czym wyróżnia się ta konstrukcja? Kolej magnetyczna nowej generacji
ma umożliwić podróż z prędkością do 500 kilometrów na godzinę – to mniej, niż
obecne rekordy, jednak chodzi o zapewnienie możliwie dużej prędkości średniej.
16-wagonowe składy będą przewozić jednorazowo do tysiąca pasażerów.